Wampir, pijawka, ssawka, huba…

Wampir, huba a może  mszyca, tak się opisuje pewne życiowe postawy, postawy wyzyskiwacza.

Dzisiaj sięgnę do wiedzy Wiesława Łukaszewskiego, zanego psychologa osobowości. Na początek cytat: „Sami przykładamy rękę do tego, by ktoś na nas żerował – z miłości, ze strachu, z empatii, z próżności, z nieuwagi.”

Coś w tym jest, prawda? Wyzyskiwacz (wampir) ma kilka sposobów na wyłudzanie uczuć.

Scenariusz pierwszy „zasługuję na miłość”

Jak często wampir używa wobec nas gierek słownych typu: „Powiedz, że mnie kochasz”, „Powiedz, że naprawdę mnie kochasz”, „Wiem, że mówiłeś(łaś), ale powiedz to jeszcze raz”, „Powiedz, że nikogo nie kochałeś(-łaś) tak jak mnie”. Najpopularniejsze chyba wśród kobiet, kiedy pytają „O czym myślisz?”, mężczyzna odpowiada „O Tobie kochanie”, a kobieta „A co myślisz?” i zaraz po odpowiedzi „Tylko tyle?”. Tak, ten rodzaj emocjonalnego nienasycenia doprowadza do zmiany nawet najgorętszych uczuć. 

Scenariusz drugi „powinnaś (powinieneś) być lepszy niż jesteś”

W tym scenariuszu wampir (wyzyskiwacz) najczęściej żeruje na naszej miłości: „jeżeli mnie kochasz, to …” , „nie możesz być dla mnie taki/taka nie dobry”. Albo na poczuciu winy „Ja Ciebie tak kocham, a Ty nawet nie chcesz ….zrobić, kupić”, „Chyba przestałam (-łem) być dla Ciebie ważna/ważny”, „Ja daję z siebie wszystko dla nas, a TY?”

Scenariusz trzeci „rób co Ci każę”

Najczęściej wykorzystywany przez rodziców w stosunku do swoich dzieci. Mamy tu doczynienia z wykorzystywaniem lęku.

Wampir pragmatyczny nie chce naszej miłości, chce wygody. Ma na to również swoje sposoby. 

Odwołanie do naszej próżności

Zaczyna się od podlizywania, komplementowania czy ingracjacji. „Ty to jesteś zdolny, wszystko potrafisz”, „Złote rączki, też bym takie chciał”, „zrób Ty potrafisz to najlepiej”. Hm, czym dłużej pisze ten post tym bardziej zastanawiam się nad sobą. Chyba jestem wygodna:-)

Inna strategia , trwa dłużej i ma kilka etapów. Zaczyna się od „Czy mógłbyś/mogłabyś mi pomóc?”, po jakimś czasie „Czy mogłabyś/mógłbyś to za mnie zrobić?” , a na koniec „Zrób to za mnie”. No i nawet się nie obejrzysz a już robisz wszystko za kogoś. I nie da się już tego odrocić bez „wojny”.

Na koniec profesor zadał pytanie: ” Czy wyzyskiwaczany jest ofiarą wyzyskiwacza, czy aktywnym współtwórcą wyzysku?” Warto się zastanowić i pilnować własnych granic swojej podmiotowości, żeby nie stać się „zabawką” w ręku wyzyskiwacza.