Każdy z nas zastanawia się czasem, czym jest szczęście, czy jest szczęśliwy. Co go cieszy i czy w ogóle potrafi się cieszyć. Warto może rozejrzeć się dookoła i znaleźć ludzi szczęśliwych. Zapytać, co ich cieszy. Okaże się, że nie zawsze tacy byli, ale podjęli decyzję o zmianie, trudnej, ale takiej, która dała im szczęście. Taką kobietą jest Karolina.
POZNANIE
Karolinę poznałam w grudniu na jednym z tych eventowych spotkań, które teraz są w modzie. Czasem chodzę, by poznać ciekawych ludzi i mieć okazję powiedzieć coś o moich niszowych projektach. Jej krótka wypowiedź na swój temat w ramach przedstawiania się bardzo mnie zaintrygowała. Kiedy mówiła miałam wrażenie, że cofam się w czasie. Znalazłam tyle wspólnych wątków życiowych, że postanowiłam ją poznać. Karolina okazała się przemiłą, młodą kobietą, pełną uroku i pozytywnej energii. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, jej skromność, jej uśmiech i rzeczowa z nią rozmowa skłoniły mnie do dalszego działania.
HISTORIA
Karolina po dłuższej przerwie wróciła do kraju, trochę zagubiona szukała bratniej duszy. Na portalu społecznościowym poznała chłopaka, który ją zauroczył. Nie obejrzała się a po roku od pierwszego spotkania pojawiło się na świecie dziecko. W tym jednak czasie poznała, tak naprawdę swojego partnera „od podszewki” i już wiedziała, że różnią się tak mocno, że nie sposób z nim żyć. Któregoś dnia, kiedy poszedł do pracy, spakowała torbę, zabrała kilkutygodniowe dziecko i wyszła z jego domu, jak wychodzi się z hotelu.
To był moment kiedy świat się zawalił, wszystkie plany i marzenia uleciały nie wiadomo gdzie. Z jednej strony była to jej decyzja z drugiej nie do końca akceptowała ten fakt – życia w pojedynkę. Jak to zwykle bywa nastała stagnacja, marazm i „samozapomnienie”. Nie wiem czy wiecie, to taka sytuacja, gdzie liczy się zupa na obiad, zakupy i dziecko. Poczucie własnej wartości ulatuje z nas tak, że wcale o sobie nie myślimy (tak myślę, bo nigdy tak nie miałam). Jednak Karolina przebudziła się i postanowiła wziąć w końcu odpowiedzialność za swoje i dziecka życie.
Jak to bywa w trudnych chwilach na horyzoncie drogi pojawia się pomoc, często pod postacią obcego człowieka. Karolina poznała kobietę, która nie bała się, jak inni wynająć jej mieszkania mimo, że była sama z dzieckiem. Niestety żyjemy — wydawałoby się — w nowoczesnym kraju, jednak na co dzień samotne kobiety spotykają się z krępującymi pytaniami, ironicznymi uwagami i dwuznacznym przyjęciem w towarzystwie.
Uważam, że to co dostajesz od życia można życiu oddać. Nasza bohaterka poznała mężczyznę w trudnej sytuacji życiowej i mu pomogła. A kiedy on doszedł do siebie wyciągnął dłoń ku niej. Mimo oporu przed zmianami Karolina dzień po dniu zmieniała swoje życie, mimo lęków i obaw. Po pięciu miesiącach poddała się życiu zgodnie z własnymi marzeniami. Zaczęła wybierać wokół siebie ludzi, a nie akceptować każdego na drodze. Przebaczyła tym, co do których miała żal. Nauczyła się żyć szczęśliwie.
SZCZĘŚCIE – REFLEKSJA
Karolina mówi, że jest szczęśliwa, bo nauczyła się cieszyć z drobiazgów. A Ty — mój czytelniku — potrafisz cieszyć się z drobiazgów? Ja, kiedy budzę się rano, cieszę się, że mam kolejny dzień przed sobą. Cieszę się, mimo że nie wiem czy będzie udany, czy zatroskany. Karolina miała wiele szczęścia poznając na drodze dobrych ludzi. Ja też poznałam w trudnej sytuacji dobrych ludzi.
Myślę, że ja czasem jestem dla innych takim „dobrym ludziem”, taką mam pracę, pasję i takie moje szczęście.
A Ty? Spotkałeś/spotkałaś dobrych ludzi w trudnej chwili. Pomogli Ci? A Ty — miałeś/miałaś okazję pomóc innym?
Zapraszam do dyskusji.