Świecznik lawendowy zrobiłam mojej koleżance w prezencie. Miałam jeszcze lawendę i postanowiłam wykorzystać ją do dekoracji. Mam nadzieję, że nadal służy i pachnie. Motyw lawendy kojarzy mi się z harmonią, może dlatego tak go lubię. W tym roku sporo drobiazgów zrobiłam z lawendowym deseniem.
Świecznik – przygotowanie
Do zrobienia świecznika użyłam słoiczka po balsamie do ciała. Dokładnie wymyłam i odtłuściłam. Przygotowałam fioletową farbę akrylową, papier ryżowy z akcentem lawendowym i lakier bezbarwny z połyskiem. Najpierw wycięłam z papieru interesujące mnie motywy, szlaczek na ozdobę i lawendową panienkę. Wycięty pasek przyczepiłam do górnej części słoiczka za pomocą lakieru. Rozebrałam słoiczek z nakrętki i przystąpiłam do pomalowania jej na fioletowo. Kiedy wyschła, przykleiłam wzór z panienką. Ponieważ papier ryżowy był delikatny użyłam tylko lakieru.
Świecznik – przystrajanie
Kiedy nakrętka dobrze wyschła, zmontowałam na nowo słoiczek. Na dno wrzuciłam suszone kwiaty lawendy i ułożyłam podgrzewacz. Słoiczek zamknęłam, by zatrzymać w środku zapach. Kiedy koleżanka otworzyła słoiczek i zapaliła świeczkę, roznosił się zapach lawendy po całym pokoju.
Lawenda – właściwości
To wiecznie zielony półkrzew pochodzący z rejonów Morza Śródziemnego. Ma sztywne pędy, omszałe liście a kwiaty zebrane w kłosy. Kwiaty zbiera się w drugim roku uprawy na początku kwitnienia. Z kwiatów uzyskujemy olejek eteryczny (lawendowy), mogą być suszone na proszek do kapsułek lub służyć do wywarów. Olejek lawendowy działa przeciwbakteryjnie i antyseptycznie. Obniża ciśnienie i działa uspokajająco i przeciwlękowo. Wykazuje właściwości przeciwskurczowe, pobudzające soki żołądkowe i zwiększające wydzielanie żółci. Lawenda wskazana jest w stanach pobudzenia w zaburzeniach żołądkowo-jelitowych na tle nerwowym, w lekkich zaburzeniach snu i w bólach reumatycznych. Nalewka lawendowa łagodzi lekkie zakażenia skórne, skutki ukąszenia owadów. Lawendy nie powinny stosować kobiety w ciąży i karmiące piersią. Przed zastosowaniem aromaterapii olejkiem zaleca się zasięgnąć porady lekarza.
Na razie to ostatni lawendowy akcent na blogu. Jeżeli ciekawi Cię co będzie moim kolejnym dziełem, to zapraszam do subskrypcji. Zdradzę, że też będzie to prezent dla koleżanki.