Drugi kwartał był dla mnie trudny, moja rekonwalescencja i choroba najstarszego kotka nie sprzyjała czytaniu. W maju zupełnie nie miałam głowy ani do czytania ani do pisania. Dopiero w czerwcu, razem z Kopikiem przebywaliśmy dużo na balkonie. Ja czytałam a on sobie spał. Spał aż zasnął na zawsze.
Przeczytane w kwietniu
Małżeństwo po włosku – Jan Weiler
Powieść pełna humoru ukazuje małżeństwo niemiecko-włoskie. Bohater opowiada o włoskiej rodzinie swojej żony. Przezabawne historie jakie spotykają naszego bohatera wprawiają w dobry nastrój. Można się dowiedzieć kto to jest „głupia sałata” czy „dobry widelec”. Przejęzyczenia naszego bohatera, które wywołują uśmiech na twarzy, no i teść. Człowiek, który emigrował do Niemiec i jak wielu emigrantów, chwalił je kiedy był we Włoszech. Jednak wracając do Niemiec zachwalał wszystko co włoskie. Przy czytaniu naszła mnie taka konkluzja dotyczące jednej osoby, która wyemigrowała do Niemiec w latach 80-tych. Ona podobnie jak Antonio nigdzie nie jest u siebie. W Niemczech zawsze będzie obca (podobnie jak Antonio nie opanowała dobrze języka) a Polski i Polaków, już nie rozumie. Skarży się na Polskę jak tylko wraca do Niemiec.
Sztuka grzechu – Arni Thorarinsson
Pierwszy islandzki kryminał jaki czytałam. Napisany ciekawie i trudno było odgadnąć zakończenie. Dziennikarz po przejściach zostaje przeniesiony do Akureyri i tam napotyka na niewyjaśnione śmierci, z pozoru wyglądają na wypadki. Pomału zaczyna poznawać okolice i bolączki regionu związane z napływem emigrantów i narkotyków. Zaczyna prowadzić prywatne śledztwo zakończone sukcesem. Dużo trudnych do wymówienia nazwisk i nazw, ale polecam.
Pory roku – Boris Akunin
Od jakiegoś czasu unikałam współczesnej literatury rosyjskiej. Jest dla mnie zbyt ciężka i przygnębiająca, że nie mogę potem spać. Ale skusiłam się lekkim opisem Pór roku i jestem bardzo zadowolona. Pory roku to luksusowy dom opieki dla seniorów rosyjskich we Francji. Tam ma staż Wera, która chciałaby taki dom stworzyć w Rosji. Mieszka tam założycielka domu, która od 15 lat jest w śpiączce i ma już 105 lat. Okazuje się jednak, że jest sprawna umysłowo. Ona zabiera nas do Rosji i Chin swojej młodości. Historia miłości, tajemnicy życia prawie wiecznego i wojen tamtych czasów. Mnie najbardziej zainteresował wątek Alzheimera i badania nad spowolnieniem tej choroby. Są tu historie ludzi chorych na zanik pamięci z częściową wsteczną amnezją, Witzelsucht i autyzm. Niesamowita książka, trudna i dla miłośników Rosji.
Luksus – Milja Kaunisto
Dla miłośników Francji i jej historii, a także dla tych co zastanawiają się jak pieniądze zmieniają ludzi. Czasy rewolucji, historia hrabiny, czeladnika kata z nieprawego łoża i markiza de Sade. Dwa zdania mówią wszystko: „… nie żebym się bardzo bała …..tego człowieka …., który odcina ludziom głowy – tylko żebym nie umarła z głodu” i „Luksus. On wszystko psuje. Każdego potrafi zrujnować. Bogatego, który się nim otula, i biednego, który go pragnie.” Do czego ludzie są zdolni w pogoni za luksusem? Czego mogą się wyrzec, by żyć? Czym jest życie bez luksusu? Hm, zapraszam do lektury.
Przeczytane w maju
Wenecki anonim – Giuseppe Berto
Czasem niedoceniamy miłości, tracimy ją i całe życie nam z tym źle. Bohater powieści krótko przed śmiercią spotyka się ze swoją miłością życia, chce żeby wiedziała, że umiera, że chce pozostawić po sobie coś (dla wybranych).
Wspaniałość Ambersonów – Newton Booth Tarkington
Lektura dla wielu, którzy pysznią się sławą i bogactwem. Wszystko to jedynie względne posiadanie. Rodzina Ambersonów na przestrzeni trzech pokoleń, gdzie ostatni z rodu, najbardziej pyszni się nazwiskiem i posiadaniem. Wszyscy inni to hołota, hołota, która pędzi wraz z rozwojem do przodu. Zachęcam, ku przestrodze.
Przeczytane w czerwcu
Uciekaj szybko i wróć późno – Fred Vargas
Kryminał z akcją w Paryżu, ale dla mnie to obraz społeczeństwa, który ulega manipulacji mediów, a ludzi zdroworąsadkowych odrzuca. Skąd ja to znam, wszędzie tak samo. Wierzymy we wszystko co nam dają, nie zastanawiamy się nad przyszłością, zachowujemy się jak takie owce w stadzie. Samo zakończenie zaskakujące, fajnie się czytało, poza morderstwami dużo wiedzy o dżumie. I jeszcze taka refleksja, że nie tylko u nas więzienia pełne są niewinnych, osądzonych na podstawie zeznań ludzi, którzy starannie to uknuli.
Misja: Encyklopedia – Arturo Perez-Reverte
Kolejne spotkanie z tym hiszpańskim pisarzem, które doprowadziłam do końca. Książka zainteresowała mnie ze względu na Paryż i czas w jakim rozgrywała się akcja. Nie ukrywam, że czasem przynudzała, ale sama historia sprowadzenia zakazanej Encyklopedii do Hiszpańskiej Akademii ciekawa. Rozważania filozoficzne godne uwagi i krytyka owczesnych czasów również. Chyba jednak lektura dla zainteresowanych tematyką.
Terror – Ferdinand von Schirach
Ile warte jest jedno życie w obliczu wielu innych, czy terror zmusi nas do zabijania, czy oko za oko to dobre wyjście? Książka opisuje rozprawę sądową pilota, który zestrzelił porwany samolot ze 164 pasażerami w obliczu groźby zmasakrowania 70 tysięcy innych osób. Trudne pytanie, winny, czy niewinny?
Przypadkowy mężczyzna – Philippe Besson
Opowieść o miłości, nagłej niezrozumiałej i niszczącej. Jednak bohater świadomie niszczył własne życie, dla tej miłości oddał wszystko co miał. Została wielka tęsknota za mężczyzną jego życia. Daje do myślenia.
Huzar – Arturo Perez-Reverte
Zainteresowałam się ze względu na słabość do czasów napoleońskich. Powieść przedstawia jedną bitwę młodego podporucznika ze Strasburga, która odbyła się w Hiszpanii. Miała być walka, piękna i bohaterska bitwa, miała przynieść chwałę i sławę. Tak trudno zrozumieć, że walcząc o swój kraj nie ma uległości, idzie się na całego.
Czarne miasto – Boris Akunin
Myślę, że ten autor wróci do mnie jeszcze wielokrotnie. Jego Czarne Miasto z cyklu z Erastem Fandorinem to chyba ostatnia książka z tej serii. Z ochotą wrócę do wcześniejszych, ze względu na styl pisania, na wielość informacji z czasów carskiej Rosji. Czarne Miasto opowiada o Baku – stolicy ropy. Rok 1914, strajki, które miały zapoczątkować rewolucję. Erast mia wszystkiemu przeszkodzić, strajkom, rewolucji i I wojnie światowej. Nie wszystko mu się udało.
30 czerwca o godzi. 3.54 odszedł mój najstarszy kotek. Nie doczekał końca historii z Czarnego Miasta, którą mu czytałam.