Ostatni zamyka drzwi to powieść francuskiego pisarza Michele Fitoussi. Spotkałam się z jego dorobkiem po raz pierwszy i byłam miło zaskoczona. Zdecydowałam się na osobną recenzję ze względu na poruszane dwa tematy – kobiety z traumą z dzieciństwa i mężczyzny w „trudnym” wieku. Oba tematy zainteresowały mnie z perspektywy mojej pracy i podobieństwa pewnych sytuacji do mojego życia.
Patricia
To nie jedyna bohaterka książki, ale jej postać mnie zainteresowała szczególnie. Patricia od dziecka nie lubiła wsi, była na nią uczulona. Nie lubiła też matki, która była ostra i wymagająca. Dzieciństwo Patrici było znośne do momentu pewnej awantury pomiędzy rodzicami. Wtedy to podsłyszała słowa, które spowodowały, że dorosła. Od tamtego momentu, zaczęła myśleć tylko o sobie, o swoim życiu, karierze. Za wszelką cenę chciała jak najmniej mieć kontaktu z rodziną. Wyszła bogato za mąż, miała swój program w telewizji i bardzo dbała o to, by się nie zestarzeć. Kiedy ją spotykamy ma po czterdziestce i wcale nie jest szczęśliwa. Kiedy jej chora na Alzhaimera matka ucieka z domku na wsi, jedzie jej szukać wraz z siostrą. Kiedy po wielu perypetiach ją znajdują dowiaduje się prawdy o rodzinie, dowiaduje się, że wszyscy kłamią. Jednak ta cała sytuacja doprowadza do rozmowy z siostrą, najpierw ostrej, potem w formie wzajemnych zwierzeń. Okazuje się, że bardzo tęskni za rodziną. Ta sytuacja z matką i rozmowa z siostrą zmienia jej życie, jej dalsze losy i wzajemne relacje – taki mały happy end.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego ta postać mnie tak zainteresowała. Ja, to co bohaterka usłyszała podczas kłótni rodziców, też usłyszałam. Miałam co prawda prawie osiemnaście lat a nie dwanaście, ale i ja do dnia dzisiejszego pamiętam te słowa dokładnie. Jednak one nie wywarły takiego piętna na mnie. Może miały wpływ na moje rodzinne relacje, ale nie wpłynęły na moje życie tak bardzo, jak na życie bohaterki. A może mi się tylko tak wydaje, hm…..
Z drugiej strony Patricia jest kolejnym dowodem na to, jak bardzo rodzice, dzieciństwo i pewne sytuacje mają wpływ na naszą osobowość, kształtowanie charakteru i całe nasze życie. Na lęki i obawy, na ludzi od których uciekamy, pomimo, że bardzo ich kochamy. Takie małe studium przypadku, dla mnie bardzo ciekawego.
Thomas
Spotykamy go, kiedy ma już po czterdziestce. Właśnie opętany nową seks-miłością opuścił żonę i dwie córki. Właściwie nie opuścił, co został wyrzucony przez żonę. Trochę go to zdziwiło, bo dotychczas tolerowała wyskoki albo rzeczywiście nie wiedziała o jego zdradach. Związał się z młodziutką kobietą, której celem życiowym była piękna i droga garderoba, oraz lekkie życie za pieniądze partnera. Była tak piękna jak głupia, ale Thomasowi to nie przeszkadzało. Miał świadomość, że każde zbliżenie kosztuje go jakiś drogi „drobiazg”, ale on oszalał na jej punkcie. Kiedy po jakimś czasie dowiedział się, że jego żona ma kochanka i potrafi wyglądać równie ponętnie jak inne kobiety, poczuł zazdrość. Nawet doszedł do wniosku, że wszystkie kobiety są fałszywe. Zapomiał już o swoich teoriach, w których głosił, że: „dla mnie wygląd fizyczny się nie liczy. Oczywiście doceniam urodę, ale kobieta powinna też mieć coś w głowie”… Przekonał się, że jego żona ma.
Nie to jednak mnie zainteresowało w tej postaci. Zainteresowało mnie to, że Thomas zdawał sobie całkowitą sprawę z tego, co poczynia z nim kochanka a jednak nie chciał się bronić, walczyć o swoje męskie EGO. A wręcz przeciwnie, chciał się z nią żenić, by ją zatrzymać, kiedy chciała odejść. Robił z siebie pośmiewisko, byleby tylko jej nie stracić. Myślal tylko o pożądaniu i seksie, nic nie było ważne. Nawet wtedy, gdy ściskał zabawkę córki wspominając wspaniałe życie rodzinne.
Opowiadam mężowi, mowię, że nie rozumiem takiego myślenia. No cóż, mąż mi na to: „I nie zrozumiesz kochanie, jesteś kobietą” 🙂 ”
Oczywiście powieść ukazuje naszą codzienność, pogoń za bogactwem i sławą. Pokazuje nasze ułomności i złudne wysiłki, by zatrzymać młodość. Inne postacie w powieści to Elizabeth, Helene, Yvonne, Jean-Maurice, Chloe – każda postać inna.