Nalewka z kwiatu czarnego bzu

Nalewka z czarnego bzu, to nasza ulubiona nalewka do piwa. Robię ją co roku i teraz jest właśnie ten czas. Zapraszam do zbierania i nalewkowania.

Nalewka – od zebrania do butelkowania

Przede wszystkim należy znaleźć miejsce na odludziu, gdzie krzewy czarnego bzu będą „ekologiczne”. A to dlatego, że kwiatów nie będziemy płukać przed przetwarzaniem. Od połowy maja, kiedy kwiaty czarnego bzu kwitną całym baldachimem wybieramy się trochę ich narwać. Ja obcinam baldachimy nożyczkami i uważam, żeby jak najmniej opadały pyłki z kwiatków.  
Pierwszą czynnością będzie odliczenie 50 takich baldachimów, potem należy ugotować syrop z cukru i 1 litra wody. Kiedy syrop nam będzie stygł przygotowujemy cytryny. Należy je wyparzyć i pokroić w plasterki, pestki wyjąć, by nie dawały zbędnej goryczki. 

 

Do wyparzonego wrzątkiem słoika wkładamy baldachimy na przemian z cytryną, po czym zalewamy zimnym syropem. Słój zamykamy lub przykrywamy bawełniana szmatką i odstawiamy w nasłonecznione miejsce.  Słój zostawiamy na 10 dni, co dwa dni mieszamy zawartość słoja drewnianą łyżką. Sprawdzajmy czy czasem sok się nie fermentuje.

Po 10 dniach zlewamy sok do garnka przez drobne sito lub gazę. Dolewamy spirytus i mieszamy. Wlewamy do butelki lub do dwóch w równych częściach. Do każdej porcji dodajemy po pół łyżeczki korzenia arcydzięgla i odstawiamy na 4 tygodnie. Co 3-4 dni wstrząsamy butelkę. Po tym okresie odstawiamy na 2 tygodnie aby się wyklarowała.

 

Kiedy minie okres klarowania, delikatnie zlewamy przez sitko lub gazę nalewkę do butelek. Minimalny okres leżakowania to miesiąc. My jednak pijemy ją dopiero na wiosnę z piwem. Czasem tylko w okresie zimowym, kiedy jest nam zimno albo jakoś tak nam „grypowo”.

 

Przepis do pobrania tu: Nalewka z kwiatu czarnego bzu