Lektury III kwartału 2018

Lektury przeczytane w trzecim kwartale trochę powiększyły moją listę książkową na ten rok. Pogoda nie do końca pozwoliła mi na czytanie popołudniami wśród moich roślinek na balkonie. Gorączki nie sprzyjały lekturze ale starałam się chociaż parę stron czytać wieczorami. A co przeczytałam? – zobaczcie.

Lektury lipca

Dom na pustkowiu – Andrea Maria Schenkel

Do czego prowadzi chęć bycia „dobrym dzieckiem”? Dokąd prowadzi miłość i podziw dla mężczyzny? Gdzie prowadzi namiętność i pożądanie kobiety? Odpowiedź jest jedna – do tragedii. Kryminał ukazujący przemianę ludzką w demoralizjacym społeczeństwie.

Do zobaczenia w zaświatach – Pierre Lemaitre

Pierwsza powieść tego pisarza, która nie jest kryminałem a formą rozrachunku z czasami powojennymi. Francja po I Wojnie Światowej i jej społeczeństwo, gdzie bogaci mieszają się z biednymi. Studium ludzi złych i dobrych, którzy nie zawsze takimi pozostają. Jedna z tych powieści, kiedy decydujący moment o dalszym czytaniu przesądza przeczytanie końca. Ale okazało się, że nie był to dla mnie stracony czas. Co wyniosłam z tej lektury? ” Nawet momenty wielkiego szczęścia pozostawiają w nas odrobinę żalu, a w tym wszystkim, co przeżywamy, w tle zawsze pozostaje jakiś brak”, „Stary garnitur lub płaszcz jeszcze jakoś ujdzie, ale mężczyznę ocenia się po butach, w tej kwestii nie ma rozwiązań połowicznych.” Odpowiada ta powieść też na pytanie: Czy warto być uczciwym? , ale żeby poznać odpowiedź, trzeba przeczytać powieść.

Nic o mnie nie wiecie – Imran Mahmood

To powieść o młodym chłopaku, który został oskarżony o morderstwo. Postanawia sam wygłosić mowę końcową na procesie. Opowiada o sobie i sytuacji, która doprowadziła go do sali sądowej. Poddaje pod wątpliwość oskarżenie i wprowadza zamęt wśród ławy przysięgłych. Dla mnie książka pełna wulgaryzmów i języka którego nie toleruję. Jednak przeczytałam z lekkim ociąganiem, ale niesmak językowy pozostał.

Błękitne kręgi – Fred Vargas

Lekki i przyjemny kryminał, z dość zaskakującym zakończeniem. Polecam dla rozrywki, mi dobrze zrobił po poprzedniej książce. Co mi dał? Zastanawiam się dlaczego wybitni inspektorzy są zawsze samotni albo brzydcy.

Coraz dalej od miłości – Bernhard Schlink

Kilka opowiadań w nawiązaniu do społeczności niemieckiej. Recenzja na blogu

Tabu – Ferdinand von Schirach

Czytając miałam przed oczyma Iluzjonistę, ale książka dała do myślenia. Jak łatwo kogoś oskarżyć i zniszczyć. Jak łatwo nam przychodzi winić innych, nawet nie mając pojęcia czy doszło do czegokolwiek złego. Sama powieść opowiada o człowieku z „przeszłością dziecięcą”, który stał się mistrzem w swojej profesji – fotografii.

Lektury sierpnia

Czuję zawrot glowy – W.G. Sebald

Przykład książki, którą się czyta mając nadzieję, że coś się zadzieje. A kiedy jest koniec, zdajemy sobie sprawę, że nic się nie wydarzyło. Ze zbioru opowiadań wybrałam jedną myśl, z którą się zgadzam. „… nie należy kupować rycin pięknych widoków oglądanych w podróżach. Albowiem rycina niebawem zajmuje całe miejsce wspomnienia, jakie w sobie nosiliśmy…..”. Polecana dla tych, co lubią piękny język, długie opisy i metafory.

Kobieta na schodach – Bernhard Schlink

Kolejna ciekawa powieść tego pisarza. Tym razem bohaterem jest stary człowiek, który cofa się do swojej młodości i miłości życia. Miłości, która go bez słowa opuściła. A była to kobieta na schodach z obrazu. Kiedy spotyka się z nią po latach i snuje plany już nie do zrealizowania, wchodzi w głąb siebie. A co zrobi z tą wiedzą, z tą miłością, to już musicie sami przeczytać. Warto, jeżeli interesuje Was coś więcej niż tylko miłość, romanse i kryminał – bo wszystkie wątki ukryte są w tej powieści.

Kolor słońca – Andrea Camilleri

Pierwsza powieść tego pisarza z wątkiem historycznym jaką czytałam. Dla miłościków Caravaggia, jego tworczości i życia. Poznajemy pewne nieznane fakty, o których pisarz mógł przeczytać w zbiorach cudem odkrytych.

Pewnego razu w Moskwie – Simone de Beauvoir

Książka zabiera nas do roku 1967, a akcja dzieje się w Moskwie. Starsze małżeństwo na emeryturze przyjeżdża do Moskwy z Paryża, by odwiedzić córkę mężczyzny. Nagle zdają sobie sprawę, że są starzy, że życie nie było takie, jakie chcieli, żeby było. Zderzają się z rosyjską rzeczywistością tamtych czasów, zakazami i biedą. A w tym wszystkim wielki kryzys małżeński, niedomówienia, oddalenia. Czy sobie poradzą z podróżą, z małżeństwem,  z zawiedzionymi chwilami? – bardzo mi się podobała ta powieść, zabrała mnie w miejsca w których byłam. No i jedna mądra myśl: „To wielkie szczęście móc ze sobą rozmawiać.” I dalsza ważna myśl Nicole: „Nieporozumienia par, które nie potrafią posługiwać się słowami, zmieniają się w wielką śniegową kulę, która ostatecznie niszczy wszystko, co było między nimi. ”

Już nigdy Pan nie będzie smutny – Baptiste Bealien

To już druga powieść tego autora, którą czytałam. Nie wiem, czy opowiada ona bardziej o miłości czy śmierci. Jest nieprzywidywalna i ekscentryczna. Całkiem tak,  jak starsza Pani, która chce uratować doktora. Czy jej to się uda? Czy narodzi się na nowo czy odejdzie. Życie to ciąg nieprzywidywalnych zdarzeń i przewidywalnych ludzi. Bardzo dobrze się ją czytało, była łatwiejsza od „Pacjentki z sali nr 7”. Też uważam, że każdy powinien mieć drugą szansę.

Lektury września

Inżynier dusz – Magdalena Flera

Rzadko sięgam po literaturę polską ale dałam się skusić opisem. Zapowiadał powieść pełną pożądania, cierpienia, miłości, nienawiści przepełnionej śmiercią i wyuzdanego seksu. No cóż, przez całą powieść narrator zapowiadał ale jakoś wszystko było niedokończone. Sceny niby przerażające ale takie jakby zawieszone. Ktoś kto czyta współczesną literaturę rosyjską nie widzi w tych scenach nic strasznego. Czytam sporo thirellów i wiele z nich pobudza moją wyobraźnię bardzo mocno, ta książka nie zdołała na mnie wpłynąć, nie wzbudzała ciekawości, przynudzała. No, ale była jedyną którą wzięłam na wakacje i w końcu ją zmęczyłam.

Mężczyzna, ktory tańczył tango – Arturo perez-Reverte

Niesamowita książka o tangu, szachach i miłości. Ponad 500 stron drobnym drukiem wymagały czasu na przeczytanie. Nie był to jednak dla mnie czas stracony. Można odnaleźć coś dla siebie, dowiedziałam się jak powstawało tango i co oznacza Tango starej gwardii. Grając w szachy ne wiedziałam, że kiedy stawka jest wysoka, gra idzie o wszystko. No i miłość, a może pożądanie a może niemoralne zachowanie. Jest jeszcze wątek szpiegowski.  Nie żałuję czasu na przeczytanie tej powieści i już chcę poszukać kolejnych pozycji napisanych przez tego hiszpańskiego autora.

I to byłoby na tyle w III kwartale tego roku. W październiku mam trochę pracy, więc pewnie postawię na lekkie kryminały. Może pojawi się Camilleri, zawsze odpręża mi umysł, kiedy jestem skupiona na pracy. Zapraszam na kolejne podsumowanie.