Królik to bardzo dobry pomysł na niedzielny obiad. Coach też musi jeść a nie tylko pracować. Kuchnia to jedna z moich słabości, a że lubię mięsko, to większość moich potraw jest mięsna. Mój Króliki jest wiejski, od pani Irenki, świeżutki i dorodny, a i cena do zaakceptowania – 15 zł./kg. Wiem, że nie każdy lubi takie mięsko ale ja przynajmniej mam pewność, że mój królik nie dostał antybiotyków. Zresztą zauważyłam, że coraz częściej można królika kupić w Lidlu.
Królik krok po kroku
Najpierw najeży wszystko sobie uszykować, by nam to gotowanie sprawnie poszło. Na początek królika myjemy i dzielimy na części, ja dzielę na 6 żebyśmy coś na tym talerzu mieli. Mięso trochę solę i posypuję pieprzem, po czym kładę na rozgrzane na patelni masło. Podpiekam ze wszystkich stron, wyjmuję i wkładam do żaroodpornej brytfanny.
Na rozgrzaną patelnię wkładam boczek pokrojony w kosteczkę, potem cebulę pokrojoną w dużą kostkę i podpiekam odrobinę. Podlewam winem, koniakiem (czasem, jak akurat nie mam, biorę zwykłą brandy) i bulionem, zagotowuję. Następnie dodaję czosnek niedźwiedzi (może być pietruszka, ale to nie to samo), ząbek czosnku zmiażdżonego, liść laurowy i orzechy, niezbyt mocno rozdrobnione. Chwilę podgotowuję i polewam sosem mięso w brytfannie.
Zostaje tylko wsadzić do piekarnika na 1 – 1,15 godziny w temperaturze 180 stopni. Ja podaję z ziemniakami puree i sałatą.
Jeżeli masz ochotę to przepis tutaj: Królik z orzechami_Danka