Kasia, która stała się Katarzyną

Kasia, to przykład kobiety godny do naśladowania. Kiedy wszyscy myśleli, że jest już stracona dla życia, Ona postanowiła dorosnąć. Kiedy poznałam Kasię miała trzydzieści dwa lata i nigdy nie pracowała. Mimo, że skończyła studia i miała licencjackie wykształcenie, nadal była na utrzymaniu rodziców.

Kasia i jej  bariery

Wśród wielu barier, które sprecyzowała podczas pierwszego spotkania, kilka było rzeczywiście blokujacych. Przede wszystkim miała małą wiarę w siebie, spowodowaną długim okresem „siedzenia w domu”. Miała strach przed wyzwaniami i niepodołaniem. Przed pojawieniem się u mnie na jobcoachingu nigdy nie pracowała, a brak doświadczenia zawodowego w wieku 32 lat, to rzeczywiście przeszkoda w znalezieniu pracy. Mieszkała na wsi,  brak prawa jazdy i samochodu też było przeszkodą. Jednak niechęć wyjścia do ludzi było największą barierą dla Kasi.

Kasia i jej początki

Zaczęłyśmy wspólną pracę od opracowania Indywidualnego Planu Rozwoju. Kasia postawiła sobie zadania i opracowała plan realizacji. W rezultacie miało to zaowocować znalezieniem pracy. Najpierw postanowiła myśleć pozytywnie i wychodzić do ludzi. To miało jej dać poczucie pewności i wrażenie, że podoła wyzwaniom. Potem postanowiła te wyzwania podjąć. Wyznaczyła cele i plany realizacji. Chciała podjąć staż i pracę. Dała sobie trzy miesiące na pewne wychodzenie do ludzi. Postanowiła odnowić stare kontakty, być miłą i uśmiechniętą do ludzi. Chciała zacząć się umawiać z ludźmi. Na sam koniec zostawiła kwestię mobilności, ponieważ lęki przed jazdą na ten moment były zbyt silne.

Kasia i jej jobcoaching

Kasia miała opłacony półroczny jobcoaching, przepracowałyśmy 60 godzin. Na początku pracowała nad dokumentami aplikacyjnymi i ofertami pracy. Potem okazało się, że jej wykształcenie, zainteresowania i predyspozycje  odbiegają od możliwości zatrudnienia. Początkowo Kasia uczyła się w szkole ekonomicznej, jednak studia wybrała humanistyczne i to ze specjalnością nauczycielską. Jak się okazało, pracodawcy nie byli nią zainteresowani. Zaczęła szukać stażu w księgowości, zgodnie z ukończoną szkołą średnią, ale tu znów miała zbyt niskie kwalifikacje. Podjęła decyzję o rozpoczęciu studiów  podyplomowych na kierunku rachunkowości (udało się zorganizować wsparcie finansowe).

To był przełomowy krok w procesie, zaczęła bowiem pracować nad sobą, zmianą wizerunku, postawy, zaczęła wychodzić „do ludzi” i rozmawiać z nimi. Podjęła decyzję o zapisaniu dziecka (samotnie wychowuje syna) do przedszkola, co dało jej więcej czasu na szukanie pracy. Pracując nad konsekwencją, nauczyła się planować i realizować zadania.

Kasia teraz

Nie mam już kontaktu z Kasią, kiedy kończyłyśmy wspólną pracę jeszcze studiowała. Kiedy zdała egzaminy na piątkę była dumna z siebie i zadzwoniła się pochwalić. Zaraz po tym, zaczęła szukać pracy. Jednak dopiero po jakimś czasie przyjęto ją na trzymiesięczny staż do biura rachunkowego. Jeszcze przed zakończeniem stażu zaproponowano jej umowę na rok, jednak po trzech miesiącach dano jej umowę na czas nieokreślony. Napisała krótkiego maila do mnie, co sprawiło mi dużą radość.

Kasia jest przykładem kobiety, w którą nikt nie wierzył. Myślano, że już nigdy nie podejmie pracy. Żyła w rodzinie, w której kobiety nie musiały pracować, jednak ona nie miała nikogo, kto by na nią zarobił. Była na utrzymaniu rodziców i mimo niekomfortowej sytuacji nie robiła wiele, żeby to zmienić. Dopiero jedno wypowiedziane przede mną zdanie (które zachowam dla siebie) spowodowało szok w jej glowie. Zdała sobie sprawę, że to jak żyje jest jej decyzją. I to jak będzie żyła też zależy od niej.