EMILII – alkoholiczka, która zmieniła życie.

EMILII - alkoholiczka, która zmieniła życie.Emilii poznałam jakiś czas temu, w czerwcu, przyszła cicha, ubrana na czarno. Była jedną z wielu osób które brały udział we wstępnym szkoleniu. Miałam wybrać tych uczestników, którzy wykazywali się motywacją do dalszej pracy za mną.

Usiadła blisko drzwi, podczas przerw pierwsza wychodziła i ostatnia przychodziła do sali. Nie angażowała się w szkolenie, odpowiadała jedynie na pytania i to bardzo zdawkowo.
Zaskoczyło mnie, kiedy napisała, że zasługuje jedynie na miłość dzieci. Nie widziała w sobie żadnych mocnych stron a jedynie słabe. Jednak podczas zabawy w grupie zauważyłam, że się uśmiechnęła, w szóstym dniu przyszła w spódnicy i to kolorowej. Powiedziała, że spódniczka leżała od dawna ale nigdy nie odważyła się jej ubrać. Ciągle się spóźniała albo zwalniała, a warunkiem dalszych spotkań była chęć do pracy. Uważam bowiem, że jeżeli ktoś nie chce zmiany to nikt nie jest w stanie tej zmiany dokonać za niego. W ostatnim ćwiczeniu napisała, że znalezienie pracy sprawi, że będzie z siebie dumna. Zapytałam czy chce przejść do drugiego etapu, odpowiedziała krótko „bardzo”. Dostała się do indywidualnej pracy ze mną. Miałyśmy niespełna 6 miesięcy przed sobą.

Zaczęłyśmy od prawdy. Emilii była alkoholiczką. Utrata dziecka i pijący mąż, który niszczył ją psychicznie i fizycznie doprowadziły ją do tego, że uciekła w alkohol. Kiedy zagrożono jej odebraniem dzieci postanowiła to zmienić. Kiedy trafiła do mnie była świeżo po terapii odwykowej. Na szczęście miała rodziców i brata, którzy ją wspierali. Nie tylko finansowo, ale przyjmowali ją na noc w domu z dziećmi. Postanowiła zmienić swoje życie.

Przyszedł etap na „Indywidualny Plan Rozwoju” i Emilii rozpoczęła pracę nad sobą. Napisała CV, zaczęła szukać ofert i zmieniać wizerunek. Byłam wniebowzięta widząc jej pęd ku nowemu, w sierpniu skończyła remont mieszkania. Rodzice jej pomagali ale większość zrobiła sama, pokazała zdjęcia, było czysto i urządzone ze smakiem. Założyła „niebieską kartę” a we wrześniu wniosła pozew o alimenty na dzieci. Któregoś razu gdy przyszła, zapytała: Widzi Pani zmianę? Odpowiedziałam, wydaje mi się, że jesteś jaśniejsza. Okazało się, że była zedrzeć ciemny naskórek z twarzy, który utworzył się w następstwie zniszczenia alkoholem. Udało jej się przymusić męża do leczenia, niestety jak wrócił znowu zaczął pić. Odsunęła się od niego, zaczęła radzić sobie ze stresem robiąc bransoletki. Nie piła. Kiedy się rozstawałyśmy zaplanowała wyjazd z dziećmi nad morze i pójście na prawo jazdy (poprzednie jej zabrano).

Po procesie.

W lutym następnego roku napisała, że ma pracę i dodatkowo dorabia na weselach. Latem, kolejnego roku dostałam pozdrowienia z nad morza, a dwa tygodnie temu informację, że zapisała się na prawo jazdy.

Emilii dostała szansę i wykorzystała ją. Emilii masz prawo być z siebie dumna.

A Wy mieliście kiedyś szansę, którą wykorzystaliście? Udało Wam się coś w życiu zmienić? Czy Emilii ma prawo być z siebie dumna?