Dama w bieli – Dorthe Binkert
Dama w bieli, piękna, młoda kobieta wyrusza „na gapę” do Ameryki. Czytając powieść zastanawiałam się, czy rzeczywiście świat się zmienił przez te 100 lat? Czy zmieniły się kobiety?
Belgijka pochodzenia rosyjskiego z wyższej sfery społecznej, zamknięta w „złotej klatce” postanawia rzucić zdradzającego, pijącego i zazdrosnego męża. Przemyca się więc na statek wyruszający z Antwerpii do Nowego Yorku.
Budzi sensację, bo kobieta postępuje wbrew konwenansom, co budzi w ludziach różne uczucia i emocje.
Mężczyźni traktują ją jak lekką do zdobycia panienkę albo się w niej zakochują bez pamięci. A kobiety? Kobiety jej po prostu zazdroszczą. Zazdroszczą najbardziej odwagi, bo one nie mają wyjścia, muszą tkwić w takich samych jak jej związkach. Teraz, 100 lat później słyszę od kobiet to samo. Tyle walki, emancypacji a kobiety mi mówią: „I co ja zrobię?” …. „Nie mam wyjścia….”. Rodzi się pytanie czy to naprawdę brak odwagi? Nie, czasem po dłuższych rozmowach dochodzimy do wniosku, że to nie lęk przed zmianą, nowym życiem, trudnościami, to często wygoda i konformizm.
Dama w bieli musiała wrócić do kraju, bo w Ameryce odmówiono jej przyjęcia, ale wracając wiedziała już, że wystąpi o rozwód, że nie wróci ani do męża ani dotychczasowego życia. Musiała pójść własną drogą, bo „niektóre zrządzenia losu należy akceptować, ale nie wszystkie.”
I na koniec cytat, który inspiruje:
„Jako ludzie jesteśmy też zobowiązani do tego, by spełniać te pragnienia, które tkwią gdzieś głęboko w nas. Spełniamy się w życiu tylko wtedy, gdy to, co robimy, będziemy robić z miłością. Tylko to sprawdzi się w dłuższej perspektywie. I dlatego musimy odkryć, czym jest to, co naprawdę potrafimy kochać.”
Ja w życiu odnalazłam pragnienia, jestem temu wierna, mimo, że po 100 latach nadal wśród ludzi budzę zazdrość, że jestem odważna lub „inna”. Mimo, że nie jestem w bieli, nie jestem piękna ani młoda, żyję jak chcę (przynajmniej staram się). Może i jest trudno być wiernym swojemu systemowi wartości, nie zaprzedawać się ani ludziom ani czasom ani pieniądzom. Spełniam się w życiu i to czyni mnie szczęśliwą.
A Wy odnaleźliście to co naprawdę kochacie? Spełniacie się w życiu? Podzielcie się ze mną swoją refleksją.