Czytelnicze podsumowanie IV kwartału 2019

Rok 2019 to czytelniczy sukces. Udało mi się przeczytać w całości 55 książek i pewnie z 10 – 15 odłożyłam po 50 – 100 stronach. Zawdzięczam to niestety chorobie po której musiałam się oszczędzać i kotu, który umierał dwa miesiące i potrzebował mojej opieki.

Lektury w tym roku były lekkie, sporo znalazło się kryminałów, chociaż nie jestem ich miłośniczką. Znaczną liczbę książek przeze mnie przeczytaną było pisane przez Borisa Akunina, kilka przez Andrea Camilleri. W listopadzie poznałam literaturę Juiette Benzoni i pewnie się przy niej zatrzymam na chwilę. Koniec roku był słaby, nowe obowiązki, wiele zmian i pogoda niesprzyjała. A teraz zapraszam na krótkie podsumowanie IV kwartału 2019 r.

Październik

Grandhotel – Jaroslaw Rudiś
Spotkanie z czeską literaturą, mało popularną w Polsce i dość znanym pisarzem nowego pokolenia. Książka polecana psychologom i coachom, tak myślę. Studium przypadku człowieka , którego spotkało przy narodzeniu nieszczęście. Ten własnie przypadek miał wpływ na całe jego życie. Ponadto autor porusza wątek niemców sudeckich wypędzonych po II wojnie światowej, ich powrót do domu, nastroje czeskie, tęsknota za komuną i życie codzienne, niewesołe, przyziemne. Bardzo ciekawa historia, chociaż podeszłam do niej na początku dość sceptycznie.

Pelagia i biały budog – Borys Akunin
Nowa seria kryminalna osadzona na prowincji Rosji. Na początku byłam rozczarowana ale z biegiem czytania było coraz lepiej. Realia tamtych czasów z historią w tle. Autor jednak wydzielał historię od wątku, co daje możliwość opuszczania zagadnień mniej interesujących. Nawet byłam zaskoczona rozwiązaniem sprawy. Dam sznasę i sięgnę po kolejną część.

Listopad

Śmierć Achillesa – Boys Akunin
Pierwsza część z serii o Fandorinie. Myśę, że gdybym czytała tą serię od pierwszego tomu, to bym nie sięgała po jej przeczytaniu do następnych części. Czasem więc warto nie trzymać się kolejności, tym bardziej, że każda część jest osobnym kryminałem. Chyba na jakiś czas odpocznę od Akunina.

Błękitna gwiazda – Juliette Benzoni
Rzadko chwytam za książkę wielotomową, ale zaryzykowałam. Z początku miałam wątpliwości ale po 50 stronach wciągnęła. Historia księcia wenecjańskiego, który został poproszony o znalezienie 4 kamieni brakujacych w pektoriale. A co za tym idzie miałam przyjemność czytać o starych rodach weneckich, o judaiźmie, o mieście w którym miałam przyjemność być i o dziwo, o odradzającej się Warszawie po I wojnie światowej. A także o kamieniach, Paryżu i kobietach. Pięknych a zarazem podstępnych, frywolnych i zagadkowych. Ale i o tych oddanych, kochających w skrytości. Zaraz napiszę co działo sie w II tomie.

Grudzień

Róża Yorku – Juliette Benzoni
Drugi tom z tej serii,  świetnie się czytało. Tym razem autorka czarowała Anglią, jej dynastiami i zwyczajami. Pojawiła się Róża Yorku, kolejny klejnot do zdobycia. Spotkanie z najlepszą angielską tajną policją interesujące. Sięgnę po trzeci tom, ale dopiero jak wybiorę się do biblioteki w Nowym Roku.

Dziewczyna do wszystkiego – Charlotte Roche
Niemiecka pisarka, dość znana i polecana, mnie nie zachwyciła. Książka o życiu kobiety, która nie znosi małżeństwa, męża, dziecka itd. Zatrudnia dziewczynę do wszystkiego. Dosłownie do wszystkiego.

Opal Księżniczki Sissi – Juliette Benzoni
A jednak poszłam do biblioteki w starym roku. Trzeci tom powieści o kamieniach z pektoriału. Akcja dzieje się w Austrii i kończy się sukcesem. Jednak wiele nieporozumień i działalność ludzi przyczynia się do złego obrotu spraw w życiu głównego bohatera. Książkę kończyłam w Sylwestra, żeby zakończyć ten książkowy rok wspaniałą liczbą 55.

I mam jeszcze dodatek w postaci książek niedoczytanych w IV kwartale, a wartych polecenia

  1. Nocny Gość – Fiona McFarkane – Powieść australijska, o wytworach umysłu, lęku i zaufaniu, beztrosce i oszustwie. Fabuła na tyle mi znana, że nie widziałam sesnsu czytać i zaprzstałam po jakiś 100 stronach. Jednak polecam.

  2. Zły wilk – Nele Neuhaus – Gorąco polecam, jednak ja ze względu na emocje nie mogłam czytać. Kiedy w grę wchodzą dzieci, wykorzystywane, mordowane itp. Ja wymiękam. Po dwóch nieprzespanych nocach zrezygnowałam.

  3. Pelagia i czarny mnich – Borys Akunin – Mimo szczerych chęci odrzuciłam drugi tom z tej serii po 100 stronach. Styl mnie nie ujął i nie wzbudził we mnie ciekawości. Ale miłośnikom polecam.

 

Mogę zdradzić, że zaraz po Nowym Roku pobiegłam po ostatni tom Juliettte Bonzani. Już mam na koncie jedną przeczytana książkę.